🪸 Duch Na Zamku W Niedzicy

Zamkowa, dla poszukujących noclegu w Niedzicy-Zamku ul. Zamkowa stworzyliśmy możliwość przeglądania ofert obiektów noclegowych bezpośrednio na mapie. Wszystkie prezentowane na mapie obiekty pochodzą z renomowanego serwisu e-turysta. Poprzez kliknięcie ikony reprezentującej obiekt noclegowy na mapie otworzysz dymek z żądaną ofertą.
Zamek "Dunajec" w Niedzicy - zbudowany ok. 1320 roku zamek powstał naprzeciwko zamku w Czorsztynie przez Węgrów strzegących granicy z Polską. Zbudowany jest na wapiennej górze o wysokości 556 Jest doskonałym przykładem warowni górskiej. Najstarszą częścią jest gotycki zamek górny. U schyłku XV wieku dobudowano mury zewnętrzne oraz baszty. Pod koniec XVI wieku z inicjatywy Jerzego Horwatha zamek przebudowano w stylu renesansowym. W następnym wiekach zamek był niszczony przez wojny - w XIX wieku Horwathowie znów go odbudowali i w nim zamieszkali. W 1920 roku zamek znalazł się w granicach Polski. Dziś, po pracach konserwatorskich zamek udostępniony jest dla zwiedzających. Turyści mogą także przepłynąć przez Zbiornik Czorsztyński statkiem "Blada Dama" na drugi brzeg do Czorsztyna.
Personel. Obiekt Pokoje Gościnne położony jest w miejscowości Niedzica-Zamek w regionie małopolskie i oferuje bezpłatne WiFi, plac zabaw, ogród oraz bezpłatny prywatny parking. Odległość ważnych miejsc od obiektu: Zamek w Niedzicy – 1,7 km. Niektóre opcje zakwaterowania mają taras lub balkon z widokiem na góry lub widokiem na
Spotkanie autorskie z wrocławską pisarką odbędzie się 4 kwietnia o godz. w Księgarni Beta w Galerii Handlowej SKY TOWER przy ul. Powstańców Śląskich 95, we Wrocławiu. Wstęp wolny. Serdecznie zapraszamy zainteresowanych. Autorka będzie promować swoją najnowszą powieść Duchy Inków. Partnerem medialnym wydarzenia są Księgarnia BETA we Wrocławiu oraz Galeria Handlowa SKY TOWER Wrocław. Jolanta Maria Kaleta – od urodzenia wrocławianka, z wykształcenia historyk i politolog. Przez szereg lat pracowała we wrocławskich muzeach – Muzeum Sztuki Medalierskiej i Muzeum Historycznym. Uczyła we wrocławskich liceach historii i wiedzy o społeczeństwie. Miłośniczka górskich wędrówek, pieszych i rowerowych. Zauroczona pięknem Sudetów, zwłaszcza Karkonoszy, Gór Sowich, Stołowych i Rudaw Janowickich, zafascynowana rozrzuconymi miedzy nimi miasteczkami z ich bogatą przeszłością. Mężatka, jedyny syn już dorosły, miłośniczka zwierząt, zwłaszcza psów, które zawsze przewijają się przez jej dom. „Duchy Inków” to najnowsza powieść Jolanty Marii Kalety, biorąca za punkt wyjścia znaną legendę o inkaskim skarbie ukrytym na zamku w Niedzicy. Związana z nim legenda głosi, że ponad dwa wieki temu w jego lochach ukryto wywiezione z Peru złoto świątyni Coricanchy. Znalezione w 1946 roku pod kamiennym schodkiem inkaskie kipu gdzieś się zawieruszyło, poszukiwacze skarbów i służby specjalne nic nie znalazły i sprawa poszła w zapomnienie. Archeolodzy jednak bardzo dobrze znają tę sprawę. Od lat spędza ona również sen z powiek archeolożce z Wrocławia – Ince Złotnickiej, która wraz z synem, w wakacje przybywa na niedzicki zamek, by pomóc w pracach archeologicznych. Ma jednak w tym ukryty cel. Czy legendarną zagadkę pomoże odkryć jej tajemniczy i przystojny archeolog z Krakowa? Na ile Inka może się odsłonić i wyjawić rodzinne tajemnice? Dlaczego tajemnicami interesują się dwaj podejrzani turyści, którzy co rusz kręcą się wokół zamku i Inki? Czy duchy zmarłych Inków czuwają nad zamkiem, chroniąc jego tajemnicę przed dostaniem się w niepowołane ręce? Zamek Dunajec w Niedzicy – parking. Samochód można zaparkować w kilku miejscach: parking na dziedzińcu zamku: 15 zł za postój, liczba miejsc mocno ograniczona; parking przy Parku Miniatur (100 metrów poniżej zamku): 5zł za godzinę postoju (koniecznie trzeba mieć monety, aby opłacić parking) parking przy elektrowni wodnej

Materiały prasoweHalloween świętuje się w wielu krajach na świecie w wieczór 31 października. Głównym symbolem Halloween jest wydrążona i podświetlona od środka dynia z wyszczerbionymi zębami. Inne popularne motywy to duchy, czarownice, demony, wampiry, zombie czy trupie się wzięło Halloween?Paznokcie na Halloween nie muszą być upiorne. Mogą być eleganckie i dyskretne Ozdoby i dekoracje DIY na Halloween. Jak zrobić samodzielnie?Materiały prasowe1/10 Zamek w OgrodzieńcuSpektakularne położenie na szczycie najwyższego wzniesienia Jury Krakowsko-Częstochowskiej, potężne mury o łącznej długości ponad 400 m, strzeliste baszty wznoszące się wysoko nad zieloną okolicę, wapienne skały o fantazyjnych kształtach wkomponowane w zamkowy system obronny, a do tego ponura legenda o krwawym kasztelanie Warszyckim, który ponoć po dziś dzień strzeże swych włości (i ukrytych tam skarbów) pod postacią piekielnego czarnego psa. Oto najsłynniejsze nawiedzone ruiny w naszym kraju w całej okazałości. Okoliczni mieszkańcy zdecydowanie odradzają wizyty w pobliżu zamku w księżycowe noce. Utrzymują też, że nawet największe psy uciekają stamtąd z podwiniętymi ogonami, a konie za nic w świecie nie chcą przekroczyć zamkowej bramy, mimo iż trawa na dziedzińcu potrafi być naprawdę soczysta. Ale trudno się dziwić, skoro spotkanie ze Stanisławem Warszyckim, który władał Ogrodzieńcem w XVII wieku już za jego życia nie należało do przyjemności. Według historycznych przekazów kasztelan uwielbiał torturować swoich poddanych i zawsze sam osobiście stawiał się na miejscu kaźni, czerpiąc ogromną przyjemność z napawania się ludzkim cierpieniem. Nie oszczędzał nawet najbliższych. Jedną za swych żon kazał wychłostać na oczach tłumu, a drugą zamurował żywcem w wieży, po czym całość wysadził w powietrze. Nie dał też córce ani grosza na posag, preferując ukrycie kosztowności gdzieś na terenie zamku. Wszystkie te zbrodnie i bezeceństwa doprowadziły w końcu do tego, że jeszcze za życia został porwany do piekła – a teraz nocami powraca jako wielki czarny pies z płonącymi oczami, który ciągnie za sobą stalowy łańcuch. Jeśli więc usłyszycie nocą jakieś dziwne pobrzękiwanie, lepiej od razu brać nogi za prasowe2/10 Las w WitkowicachPamiętacie głośny film „Blair Witch Project”, opowiadający o grupie młodych ludzi, którzy przepadli bez śladu w lesie, zostawiając po sobie tylko zagadkową taśmę wideo? W Polsce również mamy podobną historię – i podobne miejsce. To niewielki, ale wyjątkowo ponury las w podkrakowskich Witkowicach. Mieszkający w pobliżu ludzie opowiadają, że od wieków przyciągał samobójców, a liczba wisielców na kilometr kwadratowy zdecydowanie przewyższała średnią krajową. Prawdziwy horror wydarzył się tam jednak całkiem niedawno, bo w październiku 2001 r. Grupa dziewięciu studentów wybrała się wówczas do lasu na ognisko z okazji rozpoczęcia roku akademickiego. Gdy następnego dnia żaden z nich nie wrócił do domu, rozpoczęto poszukiwania, które jednak nie przyniosły jakichkolwiek rezultatów. Po imprezowiczach słuch zaginął i po dziś dzień nie wiadomo, co ich spotkało. Co więcej, miejscowa policja usiłowała zamieść sprawę pod dywan, bagatelizując całą sytuację. Mówi się, że znaleziono aparat fotograficzny jednej z ofiar, ale do końca nie wiadomo, co zawierał. Wiadomo zaś, że witkowicki las stał się miejscem prawdziwych pielgrzymek tropicieli tajemnic i badaczy zjawisk paranormalnych. Zdaniem tych ostatnich, przed wiekami mieściło się tu pogańskie miejsce kultu, w którym czczono jakieś nieznane, okrutne bóstwo. Komu nie brak odwagi, może poszukać prawdy na własną rękę…Materiały prasowe3/10 Zamek CzochaStudnia Niewiernych Żon, łoże małżeńskie z zapadnią w reprezentacyjnej sypialni, lochy z małym okienkiem wysoko na ścianie zamiast wejścia – i bez żadnego wyjścia. To zaledwie część makabrycznych atrakcji, które czekają na śmiałków w tym najbardziej fotogenicznym (a zdaniem wielu osób również najbardziej przerażającym) polskim zamku. Zamek Czocha w Górach Izerskich powstał w połowie XIII w. z rozkazu króla czeskiego Wacława I. Przez kolejne stulecia był świadkiem licznych oblężeń, krwawych porachunków oraz straszliwych zbrodni. Ich ofiary ponoć po dziś dzień snują się zamkowymi korytarzami, domagając się sprawiedliwości. Ze studni na dziedzińcu słychać lament, a kto będzie na tyle odważny, by tam zajrzeć, może ujrzeć upiorne oblicze pięknej kobiety. Według miejscowych legend aż trzy nieposłuszne niewiasty zakończyły tu żywot z ręki zdradzanych mężów. Najsłynniejsza z nich jest bez wątpienia Ulrike von Nostitz, która podczas nieobecności małżonka zaszła w ciążę z innym. Nie tylko skończyła marnie na dnie studni, ale też jej nowo narodzone dziecko zostało zamurowane w kominku – turyści zwiedzający zamek wielokrotnie przyznawali, że słyszeli dochodzący stamtąd płacz niemowlęcia. Jednak zamek nie był przyjaznym miejscem nie tylko dla nieposłusznych żon, ale również dla kochanek. Nikt nie wie, ile młodych nałożnic wpadło do lochów przez zapadnię w łóżku, by nie wydać niewiernych dżentelmenów. Tajemnicze kobiece zjawy w komnatach nie powinny więc nikogo dziwić. A to wciąż nie wszystko – gdy w 1719 r. przez most nad fosą przechodził kondukt żałobny, drewniana konstrukcja załamała się, zabijając kilkadziesiąt osób. Ich ubrane na czarno duchy to zwykle ostatnia rzecz, jaką widzą przerażeni śmiałkowie, opuszczając w pośpiechu upiorną Rzuwig - Praca własna, CC BY Szpital psychiatryczny w OwińskachFani horrorów zgodnie przyznają, że zarówno szpitale psychiatryczne, jak i klasztory to prawdziwe wylęgarnie nieczystych sił. Opuszczony kompleks w Owińskach 15 km od Poznania w przeszłości był jednym i drugim. Najpierw rezydowali tu cystersi, zaś w 1838 r. otwarto pierwszą w Wielkopolsce klinikę dla osób cierpiących na choroby psychiczne. I pewnie nie byłoby w tym nic szczególnie wartego uwagi, gdyby nie tragiczne wydarzenia z czasów II wojny światowej, gdy hitlerowcy zajęli placówkę i wymordowali wszystkich znajdujących się tu pacjentów, łącznie z dziećmi – w sumie ponad 1100 osób. Od tamtego czasu miejsce uznawane jest za przeklęte, a od 1993 r., gdy ostatecznie zamknięto urządzony tu po wojnie młodzieżowy zakład wychowawczy, stoi puste, budząc grozę wśród okolicznych mieszkańców. Skarżą się oni na dobiegający z wnętrza płacz dzieci, błyskające w oknach dziwne światła oraz… nieustannie przepalające się żarówki w pobliskich domach. Podobno wszystkie te zjawiska nasilają się w listopadzie, w rocznicę makabrycznej egzekucji. Jednak nawet bez udziału gości z zaświatów budynek szpitala idealnie nadaje się na scenografię do filmu grozy, a opuszczone wnętrza potrafią napędzić stracha nawet prawdziwym Dakorps - Praca własna, CC BY-SA Zamek w RynieDuchy wcale nie muszą być wredne, podstępne i złośliwe. Biała Dama nawiedzająca XIV-wieczny mazurski zamek, w którym dziś mieści się luksusowy hotel, jest zjawą ze wszech miar przyjazną. Ponoć ukazuje się tylko mężczyznom, i to takim, którzy zagubili się gdzieś w zamkowych korytarzach. Uprzejmie wskazuje im drogę do wyjścia, prosząc przy okazji o odnalezienie jej dzieci, które też gdzieś się tu błąkają… Ryński duch to nikt inny jak księżna Anna, żona księcia litewskiego Witolda, który walczył pod Grunwaldem u boku Władysława Jagiełły – i zajmuje centralne miejsce na słynnym obrazie Jana Matejki. Otóż mało kto wspomina, że jeszcze tuż przed bitwą Witold planował zdradzić polskiego króla i przejść na stronę Krzyżaków. Przybył do Rynu właśnie po to, by dobić targu z zakonem. A na potwierdzenie swych intencji zostawił tu żonę i dzieci. Gdy w trakcie walk okazało się, że litewski władca pozostał jednak do końca wierny Jagielle, rozwścieczeni Krzyżacy w ramach odwetu nakazali Annę i dzieci zamurować żywcem w lochach. Podobno gdy archeolodzy prowadzili badania w najstarszej części zamku, natrafili na trzy tajemnicze wnęki. Czy poprowadziła ich tam ryńska Biała Dama we własnej osobie – nie prasowe6/10 Babia GóraPodobno powstała z kupy kamieni, którą pewna olbrzymka wysypała ongiś przed chałupą. Dlatego do dziś nazywa się Babią Górą. Ale są też tacy, co mówią na nią Diablak albo Kapryśnica. Bo nigdzie indziej w Polsce pogoda nie zmienia się równie szybko. A i diabelskich pułapek na nieostrożnych wędrowców nie brakuje. Na przestrzeni lat zanotowano tu wyjątkowo dużo nieszczęśliwych wypadków, a zdaniem co bardziej zabobonnych okolicznych mieszkańców w babiogórskich lasach mieszka „coś”, co wodzi na manowce nawet doświadczonych piechurów. Jedni mówią o skrzatach, inni o czarnym koniu rozpływającym się w powietrzu, ale może to po prostu mgła, która spowija ten najwyższy szczyt polskich Beskidów wyjątkowo często. Prasłowianie wierzyli, że to siedziba boga zła i wojny, znanego jako Czarnobóg. W późniejszych czasach pojawiły się natomiast legendy o sabatach czarownic i czarodziejskich orgiach na wierzchołku. To oczywiście tylko legendy. Jak jednak wyjaśnić, że w 1963 r. przy pięknej pogodzie i idealnej widoczności rozbił się tu helikopter? A sześć lat później w oddaloną o zaledwie parę kilometrów Policę uderzył samolot pasażerski lecący z Warszawy do Krakowa, który, nie wiedzieć czemu, zboczył z kursu? Pogoda znów była dobra, zaś technicznych usterek nie stwierdzono. Być może to tylko niefortunne zbiegi okoliczności, a Diablak tak naprawdę niczym nie różni się od okolicznych szczytów. Ale... kto prasowe7/10 Willa w GdańskuNiszczejąca perła gdańskiego neorenesansu, spektakularna, tajemnicza i nawiedzona – tak w kilku słowach określić można zrujnowaną willę przy ulicy Sobótki. Ponoć wzgórze, na którym stoi – w przeszłości osłonięte od świata i światła gąszczem tajemniczej fauny – szczególnie upodobały sobie czarownice. To tu, w scenerii grzęzawisk i labiryntu leśnych ścieżek, miały rzekomo odprawiać tajemne rytuały, a na jednym z kamieni górujących na szczycie wzgórza oddawać się demonom. Nie wiadomo na pewno, czym był kamień węgielny pod budowę budynku, jednak pewne jest, że żaden z jego właścicieli na dłużej nie zagrzał tu miejsca. Na początku ubiegłego stulecia (ok. 1925 roku) posiadłość nabył zarząd wolnomularzy Gdańska i Sopotu, by pod stylowymi kasetonami zdobionymi intarsją organizować regularne spotkania Loży Trzech Sal. Willę loży masońskiej przejął następnie gdański oddział TVP, by opuścić ją na początku XXI wieku. Choć za dnia wnętrza zrujnowanego obiektu świecą pustkami, ponoć nocą rozbłyskują feerią demonicznych barw i prasowe8/10 Zamek w NiedzicyCo może być bardziej przerażającego od starego zamczyska, które owiane jest mroczną historią? Zamczysko, w którym straszy! Nie raz zwiedzający słynny zamek w Niedzicy widzieli na dziedzińcu tajemniczą Białą Damę. Postać ta pojawia się ponoć zawsze po zmroku, w szumie wichru i biada temu, kto ją ujrzy. Według miejscowych legend to duch pół-Indianki Uminy, zamordowanej razem z mężem przy wejściu do kaplicy w Niedzicy. Po dziś dzień jej duch, ubrany w białe szaty, błąka się nocami po zamkowym dziedzińcu. A skąd się właściwie wzięła pół-Indianka w średniowiecznej warowni w Pieninach? Jak się okazuje, bratanek inkaskiego władcy, Tupaca Amaru II, i jedyny prawowity dziedzic andyjskiego imperium, ożenił się z córką węgierskiego arystokraty, którego rodzina była podówczas w posiadaniu niedzickiej twierdzy. Pod koniec XVIII w. potomkowie Tupaca, w tym właśnie Umina, postanowili przewieźć tu skarby peruwiańskich Inków – twierdza wyglądała bowiem na świetną kryjówkę przed hiszpańskimi prześladowcami. O skarbach słuch zaginął na długie lata – dopiero po drugiej wojnie światowej odnaleziono w zamku tajemniczy dokument zapisany starożytnym pismem węzełkowym ”kipu”, który miał wskazywać miejsce ukrycia prasowe9/10 Zamek w ŁańcucieBiałą Damę można też spotkać w łańcuckim zamku. Był on oczkiem w głowie Izabelli z Czartoryskich Lubomirskiej, żony wielkiego koronnego księcia Stanisława Lubomirskiego, która przekształciła zamek zbudowany 100 lat wcześniej, w 1642 roku, w zespół pałacowo-parkowy. Przez lata pałac świetnie prosperował, a księżna dokładała starań, aby jego wnętrza i cenne kolekcje olśniewały przybyłych doń gości. Izabella szczególnie upodobała sobie błękit, i dlatego już za życia nazywano ją Błękitną Markizą. Do dziś można ją spotkać, przechadzającą się w błękitnych sukniach po korytarzach lub odpoczywającą w apartamentach. Oprócz Błękitnej Markizy zwiedzający mogą się też natknąć na ducha jej córki – Białej Damy. Julia, mając 18 lat poślubiła Jana Potockiego. Jednak podczas częstych podróży męża, zakochała się bez pamięci w oficerze wojsk rosyjskich – Eustachym Sanguszce. Swemu ukochanemu potajemnie wysyłała miłosne listy. Legenda głosi, że po dziś dzień można ją spotkać na pierwszym piętrze, siedzącą przy zabytkowym biureczku i piszącą list do prasowe10/10 Kościół w Tumie koło ŁęczycyZabytkowa Archikolegiata Najświętszej Marii Panny i Św. Aleksego w Tumie – niewielkiej wsi koło Łęczycy – to z pewnością jeden z najlepiej zachowanych oraz najstarszych przykładów architektury romańskiej w całym kraju. Budowla wzniesiona w XII w. do dnia dzisiejszego zachwyca swoim monumentalnym widokiem, zaś masywna konstrukcja oraz strzeliste, narożne wieże dopełniają jej obronnego charakteru. Co istotne, pomimo burzliwej historii oraz bombardowań w okresie II wojny światowej zachowała swoje unikalne wnętrza w bardzo dobrym stanie, wynikające z przebudowy renesansowe freski oraz gotyckie elementy, jak ostrołukowe arkady. Kolegiata została udostępniona do zwiedzania dla wszystkich chętnych. Ale nie tylko oczywiste walory architektoniczne tego miejsca przyciągają tu mnóstwo turystów. Największą atrakcją są tajemnicze wgłębienia w ścianie wieży, których miał rzekomo dokonać diabeł, przeciwny budowie kościoła na swoim terenie. Legenda głosi, że niegdyś na terenie Łęczycy mieszkał diabeł Boruta, który cieszył się w okolicy złą sławą. Jednak i on uległ – poznał pewną pannę, w której zakochał się po uszy. Pewnego razu ukochana poprosiła go, aby naznosił kamieni pod budowę karczmy. Boruta trudził się i stękał, ale kamienie przywlókł na miejsce. Wbrew pierwotnym planom, zamiast karczmy postawiono kościół. Rozwścieczony diabeł próbował przewrócić budowlę – stąd też wgłębienia. Zdaniem mieszkańców do dziś w okolicach świątyni słychać tętent diabelskich utworzenia: 27 października 2021, 17:47Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.

W końcu, 31 lipca 1946 roku, do zamku w Niedzicy przybył Andrzej Benesz. Odkrył on, że pod koniec XVII wieku, nazwisko jego przodków zmieniono z Berzeviczych na Beneszów, co już samo w sobie stanowi ważną informację w poszukiwaniu potomków Inków. Już dziadek Andrzeja planował rozpocząć pewne badania, ale niewiele z nich wynikło. Zamek dawniej zwany "Dunajec" wznosi się nad jeziorem Czorsztyńskim u podnóża Pienin. W dali widać szczyty Tatr. Świetnie zachowana imponująca kamienna budowla to jedna z największych atrakcji turystycznych Małopolski. Irena Szydlak pracuje tu jako przewodnik muzealny. Często odpowiada na pytania turystów o tajemnicę inkaskiego skarbu, ukrytego podobno na zamku. O klątwę ciążącą ponoć nad tymi, którzy skarbu będą szukać. O tajemnicze i tragiczne wypadki, którym ulegali ci, co skuszeni legendą szukali skarbu, lub nawet byli tylko świadkami poszukiwań. Pani Irena niezbyt chętnie odpowiada turystom na pytania, a to z jednego powodu: aby rzetelnie przytoczyć historię, fakty i teorie na temat obecności Inków na zamku w Niedzicy, potrzeba wielu godzin. Podczas oprowadzania turystów nie ma takiej możliwości. A przewodniczka nie chce tej historii spłycać, czy skracać. Jest z nią bowiem osobiście związana… Niedzica - Irena Szydlak na zamkowym dziedzińcu. Historię Inków na zamku zna z opowieści świadka - swojego ojca Franciszka Szydlaka Historia Inków na zamku w Niedzicy bierze swój początek w XVIII wieku. Wtedy to Sebastian Berzeviczy - potomek właścicieli niedzickiego zamku - wyruszył w świat. Przeżywał wiele dramatycznych przygód - jak podają niektóre źródła, przebywał wśród Kozaków, walczył w Indiach z angielskimi kolonizatorami po stronie powstańców, uprawiał korsarstwo, w końcu zapłynął do Ameryki Południowej. Ożenił się tam z Indianką szlacheckiego rodu. Mieli córkę Uminę. W roku 1781 w Peru wybuchło powstanie Indian pod wodzą Tupaca Amaru przeciwko Hiszpanom. Córka Sebastiana Umina poślubiła w tym czasie Andreasa - syna wodza powstańców Tupaca Amaru. Powstanie upadło, a Tupac Amaru i jego bliscy oraz poddani zginęli z rąk Hiszpanów. Krwawe egzekucje miały wyjątkowo brutalny przebieg. Mąż Uminy Andreas po śmierci ojca został zatem pretendentem do tronu Inków. Prześladowany przez Hiszpanów uciekł z Uminą i synkiem do Włoch. Tam został zamordowany przez depczących mu po piętach prześladowców. "Trop w trop za uciekinierami podąża oddział dobrze wyszkolonych komandosów. Inkaska grupa została dobrze prześwietlona. Dzięki uzyskanym wiadomościom ci, którzy kierują operacją, dowiadują się, że znajdująca się wśród uchodźców z Peru kobieta z niemowlęciem, to żona zasztyletowanego przewodnika grupy - bratanka Tupaca Amaru. Teraz ona i jej synek zajmują pierwsze miejsce na liście do likwidacji" - pisze Aleksander Rowiński - dziennikarz i badacz, który 30 lat życia poświęcił na zgłębianie tej historii. Owocem jest wiele publikacji, w tym książka "Przeklęte łzy słońca", poświęcona tematowi Inków w Polsce. Sebastian Berzeviczy chcąc chronić życie córki Uminy i wnuka Antonia ukrył ich na zamku w Niedzicy. Niestety tutaj Umina miała zostać zasztyletowana przez podążających ich śladem Hiszpanów. Według wiedzy Rowińskiego, ocalały synek Antonio to jeden z dwóch pozostałych przy życiu potomków królewskiej dynastii Inków Tupac Amaru. "Juan Bautista (jeden z żyjących członków rodziny królewskiej - przyp. red.) ma lat sześćdziesiąt i żyje na hiszpańskiej uwięzi, Antonio ma niespełna 2 lata i wpisany zostaje, jako ostatni, na hiszpańską listę «znienawidzonej rodziny» do zlikwidowania" (Przeklęte łzy słońca, Aleksander Rowiński). Sebastian wraz z radą emisariuszy Inków miał spisać akt adopcji małego Antonia, by wywieźć dziecko z niedzickiego zamku, ukryć je i w ten sposób uratować mu życie. Małego Inkę adoptowała rodzina Beneszów z Moraw… Zaś złoto Inków - owe łzy słońca - ukryto ponoć w jeziorze Titicaca, a ich część w zatoce Vigo u wybrzeży Hiszpanii. Oraz - jak głosi legenda - na zamku w Niedzicy lub w jego pobliżu nad rzeką Dunajec. Lipiec 1946 roku. Na dziedziniec niedzickiego zamku zajeżdża samochód. Wysiada z niego wysoki postawny mężczyzna. W asyście milicji, straży granicznej i sołtysa Pukańskiego (obecnie już nieżyjącego) rozbito stopień zamkowych schodów i wykopano spod niego ołowianą tubę. Z wewnątrz wydobyto naręcze rzemieni powiązanych w węzełki. Było to kipu - inkaskie pismo węzełkowe. Na trzech złotych blaszkach splecionych z rzemieniami widniały napisy: "Vigo", "Titicaca", "Dunajecz". Mężczyzna przedstawia się jako Andrzej Benesz, potomek Tupaca Amaru adoptowanego przez rodzinę Beneszów. Co do tożsamości mężczyzny nikt nie ma wątpliwości - Andrzej Benesz jest znanym powojennym działaczem politycznym Stronnictwa Demokratycznego. Wskazówki dotyczące miejsca, w którym ukryte było kipu, były ponoć zapisane w jego akcie adopcyjnym spisanym przez Sebastiana i radę emisariuszy Inków. Andrzej Benesz miał odnaleźć dokument w Krakowie, w kościele pw. Świętego Krzyża. Fotografie z wydobycia kipu można oglądać w książce Aleksandra Rowińskiego "Przeklęte łzy słońca". Irena Szydlak tamto zdarzenie zna z opowieści świadka - swojego ojca. Franciszek Szydlak od lat niemal dziecięcych związany był z niedzickim zamkiem, gdzie pracował. Jako kustosz zamku uczestniczył w wydobywaniu ołowianej tuby z kipu. Foto: Onet Niedzica - Irena Szydlak wskazuje miejsce, z którego w 1946 roku wydobyto tubę z kipu - Andrzej Benesz powiedział, że będzie próbował odszyfrować pismo, że zawiezie je do Ameryki Południowej. Nikt więcej pisma nie widział. Później ojciec widział się jeszcze z Andrzejem Beneszem. Ten prosił go, by nie opowiadać o tej historii, by nie nagłaśniać jej, bo rodzina jego ma dosyć już zainteresowania wokół tego tematu - opowiada pani Irena. Gdzie kończy się historia, a zaczyna legenda? Pani Irena nie ma wątpliwości, że mówimy o faktach, nie o legendzie. Niestety, kipu zaginęło. Podczas wydobycia tuby z pismem węzełkowym spisano protokół. Przechowywany był na posterunku milicji w Niedzicy. - Podczas pożaru spłonął - mówi pani Irena. W 1976 roku Andrzej Benesz, wówczas wicemarszałek sejmu, zginął tragicznie w wypadku samochodowym. Wątki rwą się, historia nie ma dalszego ciągu. Aleksander Rowiński podczas wielu lat reporterskiej pracy nad rozwiązaniem zagadki dotarł do świadków i wielu dokumentów. Rzetelnie spisany stań badań nie wystarczył pisarzowi. Dlatego rozpoczął współpracę z Fundacją Instytut Badań Komplementarnych - Tajemnice Wieków, która w ramach realizacji projektu "Inkowie w Polsce" zwróciła się z prośbą o pomoc w rozwiązaniu do… medium. - Jeszcze przed pierwszym wyjazdem do Niedzicy, który miał miejsce wczesną wiosną 2006 roku, medium po długich przygotowaniach udało się nawiązać kontakt z zachowaną energią księżniczki Uminy - czytamy w opisie projektu zawartym na oficjalnej stronie Fundacji Instytut Badań Komplementarnych - Tajemnice Wieków ( Foto: Thinkstock Niedzica - dziedziniec zamkowy - Dla osób, które nigdy nie miały okazji obserwować medium przy pracy brzmi to niewiarygodnie, ale faktem jest, że uzyskane informacje, pozwoliły nam ustalić chronologiczny przebieg wydarzeń i zrekonstruować całą okrutną historię księżniczki, w której uczestniczyła jej rodzina (...) Jak opowiada pani Irena Szydlak, w latach 90. Franciszka Szydlaka na zamku odwiedził Krzysztof Benesz, syn tragicznie zmarłego Andrzeja Benesza. - Chciał rozmawiać z ojcem. Za zgodą dyrekcji udostępnione im zostały na rozmowę komnaty zamkowe. Rozmawiali chyba ze dwie godziny. Potem zapytałam tatę, o czym rozmawiali. Nie chciał mówić, uciekał od tematu. W końcu powiedział: "wiesz, chyba zamknąłem w sobie tę historię". - Rozmawiali o zamku, o całej tej historii, i o skarbie. Pan Krzysztof zapytał tatę, czy jego zdaniem może on być ukryty na zamku. Ale przecież to niemożliwe - zamek tyle razy był rozkopywany, prowadzone były tu badania archeologiczne. Na pytanie pana Krzysztofa ojciec odpowiedział: jeśli nie tu - to tam. "Gdzie?" - zapytał pan Krzysztof. "Będzie się moczyć w jeziorze" - odpowiedział mój ojciec. A były to lata, gdy kończono pracę nad budową zapory nad Dunajcu - opowiada Irena Szydlak. Tama zaczęła spiętrzać wody Dunajca właśnie w tym czasie. Dolina Dunajca została zalana i zapora zaczęła działać w 1997 roku. Obecnie pan Franciszek - świadek tamtych wydarzeń - ma 88 lat. To, co widział, opowiedział córce. Ile w historii Inków na niedzickim zamku jest prawdy, ile legendy? Czy zamek Dunajec był świadkiem dawnych dramatycznych wydarzeń, w których brali udział Inkowie? Wyobraźnię łatwo rozpalić, trudniej zebrać fakty. Jednak te, które są znane, jeszcze bardziej wyobraźnię pobudzają… Poprosił, aby dziecko adoptował jeden z krewnych: Wacław Benesz, pan na zamku w morawskim Krumlovie. Sporządzono stosowny testament, zapisano go po łacinie na pergaminie oraz w indiańskim piśmie węzełkowym kipu, poświadczyli go przybyli do Niedzicy wysłannicy królewskiego rodu Inków i tak oto "narodził się" Antoni Unkas Benesz. Dominika Cicha Dawno, dawno temu na zamku w Niedzicy zginęła księżniczka Umina. Jak trafiła nad Dunajec z samego Peru? I jaki to ma związek z legendarnym skarbem Inków? W pogodne noce, zwłaszcza przy pełni księżyca, po murach zamczyska nad Dunajcem błąka się biała dama. To duch zamordowanej na zamku księżniczki Brunhildy. I nie była to jedyna tragedia, która miała rozegrać się w tej malowniczej scenerii. Wojciech Matusik Dzieje zamku zaczynają się ok. 1310 r. Kokosz Berzeviczy, szlachcic z bogatego węgierskiego rodu, wznosi twierdzę zwaną wtedy Dunajec. Jest ona jednym z umocnień północnej granicy królestwa węgierskiego. Aż do 1945 r. warownią zarządzają głównie Węgrzy, choć od 1920 jest w granicach państwa polskiego. W Niedzicy kręcono sceny popularnych seriali, „Janosika” (według niektórych przekazów słynny zbójnik był naprawdę w Niedzicy więziony) czy „Wakacje z duchami” W 1330 roku, kiedy zamek należał do żupana Wilhelma Drugetha, przekształcono go w budowlę murowaną. Przez kolejny wiek była rozbudowywana - powstała kaplica. W XVI w. zamek stał się obiektem walk kandydatów do tronu węgierskiego. Najpierw przejęli go zwolennicy Ferdynanda Habsburga, a w końcu rycerze-zbójcy, którzy plądrowali okoliczne majątki. Wojciech Matusik W Niedzicy w XVI w. mieszkał Hieronim Łaski, bratanek Jana Łaskiego, prymas Polski. Po śmierci Hieronima majątek przejął jego syn Olbracht, który sprzedał zamek Jerzemu Horvathowi z Palocsy. Zbliżamy się powoli go historii Uminy. Wraz z nastaniem XVIII w. popularne stały się dalekie podróże, zwłaszcza do miejsc owianych tajemnicą. Jeden z potomków pierwszego właściciela zamku, Sebastian Berzeviczy wyruszył do Peru. Tam zakochał się w pięknej Indiance, która urodziła mu śliczną córeczkę Uminę. Wkrótce nad terenami dawnego państwa Inków zawisło niebezpieczeństwo. Miejscowa ludność przygotowywała się do powstania przeciw hiszpańskim kolonizatorom. Sebastian zdecydował więc o wywiezieniu córki wraz z mężem (bratankiem przywódcy indiańskiego powstania Tupaca Amaru II) do bezpieczniejszej Wenecji. Szczęście im jednak nie dopisało - inkaski dostojnik został zamordowany, nie nacieszywszy się zbytnio maleńkim synkiem. Wojciech Matusik Berzeviczy zabrał więc córkę i wnuka do Niedzicy. Niestety, w nieznanych okolicznościach Umina została zamordowana. Sędziwy już dziadek Sebastian postanowił powierzyć wnuka Antoniego opiece ubogiego krawca - Wacława Benesza. Był rok 1797. Zgodnie ze spisanym wcześniej testamentem, Antoni dowiedział się o swym pochodzeniu dopiero w wieku 18 lat. W 1946 r. Andrzej Benesz (działacz społeczny, polityk, wicemarszałek Sejmu PRL, w latach 1973-76 przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego) wydobył spod progu jednej z zamkowych bram pęk rzemieni z węzłami i złotymi blaszkami, czyli dokument spisany inkaskim pismem węzełkowym kipu. Według przypuszczeń, dokument zawierał informacje na temat inkaskich skarbów. Warto odwiedzić zamek w Niedzicy i dowiedzieć się, jak rozgrywała się ta historia. Dla zwiedzających udostępnione zostały najstarsze części budowli: zamek górny i średni oraz tarasy widokowe. Największą atrakcją jest z pewnością sama architektura średniowiecznej fortyfikacji i kilka wewnętrznych komnat ze starymi kominkami, drewnianymi stropami, meblami, obrazami. Koniecznie trzeba też zajrzeć do wozowni oraz spichlerza, w którym jest ekspozycja etnograficzna.

ZAMEK W NIEDZICY - Wszystko na temat. Porady i Wskazówki o Podróżach i Atrakcjach w ABC.Podroze.Gazeta.pl

Niebanalna biała dama – piękna Kunegunda, córka kasztelana, pojawia się na Zamku Chojnik (Dolnośląskie). O jej rękę starało się wielu rycerzy, a ona wszystkim stawiała warunek, że poślubi tego, który w pełnym rynsztunku objedzie konno mury zamku. Żądała tego, bo tak ślubowała po śmierci ojca, który przyjął niefortunny zakład, że objedzie mury zamku i runął w przepaść. Nikomu ze śmiałków ubiegających się o Kunegundę się to nie udało. Aż wreszcie zjawił się rycerz, który od pierwszego spojrzenia poruszył jej serce. Była gotowa go oszczędzić i zrezygnować ze stawiania mu ryzykownych wymagań, ale ambitny rycerz podjął wyzwanie. Kierowany przez niego rumak utrzymał go w siodle na urwistym szlaku i rycerz objechał warownię. Kiedy triumfalnie wjechał na dziedziniec, niespodziewanie oczekującej na niego Kunegundzie oświadczył: „Pani, przybyłem, by pomścić owych nieszczęsnych, których twa pycha i duma pozbawiła życia. Ciebie zaś nie pragnę wcale". Cisnął rękawicę i odjechał. A upokorzona Kunegunda rzuciła się z zamkowej wieży w przepaść. W księżycowe noce można podobno zobaczyć na murach widmo rycerza na koniu, jednego z tych nieszczęśników, którzy przez nią zginęli. Legenda zainspirowała Friedricha Schillera do napisania ballady „Rękawiczka", którą przełożył Adam Mickiewicz. Zamek Chojnik wspomina także Andrzej Sapkowski w swojej trylogii husyckiej jako siedzibę rodową Schaffów. XIV-wieczny zamek robi wrażenie, bo wznosi się na szczycie góry Chojnik (627 m nad 150-metrową przepaścią zwaną Piekielną Doliną. Przez blisko trzy wieki jego właścicielami była rodzina Schaffgotschów, jedna z napotężniejszych na Śląsku. W XVII w. po uderzeniu pioruna i pożarze obrócił się w ruinę. Zjawy historyczne Biała dama na zamku w Kórniku (Wielkopolska) schodzi wprost ze swego portretu tuż przed północą. To duch Teofili z Działyńskich Szoldrskiej-Potulickiej, który co noc podąża na taras, by spotkać się z rycerzem na czarnym koniu i krążyć z nim po ogrodzie. Co ją tak niepokoi? Wszak świetnie zarządzała majątkiem w XVIII w. Przebudowała zamek na barokową rezydencję, dbała o drogi i mosty, założyła w Kórniku manufakturę i ufundowała luterański zbór w Bninie, a nawet zastąpiła pańszczyznę czynszami dzierżawnymi. Podobno cierpi przez złe moce, które strzegły skarbu rodziny Górków w dawnym zameczku myśliwskim nad jeziorem, który poleciła rozebrać. Kórnik to wspaniała neogotycka rezydencja, która powstała po modernizacji średniowiecznego zamku rycerskiego. Pierwotnie zamek w Kórniku był rezydencją rodu Górków. Obecny kształt nadali mu Działyńscy. Muzeum zamku w Kórniku zaprasza do zwiedzania oryginalnych XIX-wiecznych wnętrz, urządzanych przez Tytusa i Celinę Działyńskich i ich syna. Na zamku w Golubiu-Dobrzyniu (województwo kujawsko-pomorskie) biała dama to także postać historyczna – duch Anny Wazówny, córka króla Szwecji Karola IX Wazy i siostry Zygmunta III, króla Polski. To Zygmunt III nadał jej w 1611 r. starostwo golubskie. Mieszkała tu na zmianę na zamku w Golubiu (dawnej krzyżackiej twierdzy, wzniesionej w XIV w., który przebudowała – powstał renesansowy pałac) i w Brodnicy. 2018 rok województwo kujawsko-pomorskie ogłosiło Rokiem Anny Wazówny z okazji 450-lecia jej urodzin, a zamek golubski uczcił w lipcu jubileusz Wielkim Turniejem Rycerskim. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Tajemny skarb Inków Jedna z najbardziej intrygujących legend związana jest z Zamkiem w Niedzicy (małopolskie). Mówi o ukrytym inkaskim złocie, odwołując się do wydarzeń z XVIII w., kiedy Sebastian Berzeviczy, potomek budowniczych zamku, wyjechał do Ameryki Południowej i poślubił w Peru Indiankę, pochodzącą z królewskiego rodu. Miał z nią córkę Uminę. Gdy wybuchło powstanie Inków przeciw hiszpańskim kolonizatorom, Sebastian z dorosłą już Uminą i jej synem Unkasem powrócili do Europy. Schronili się na Zamku w Niedzicy, ale i tu znaleźli ich prześladowcy, którzy zabili Uminę. I to ona pojawia się jako zamkowa biała dama. Wnuk został jedynym spadkobiercą Inków, ale nie zajmował się tajemnicami rodowymi, przynoszącymi same nieszczęścia. Dopiero jego potomek Andrzej Benesz w 1946 r. odnalazł dokumenty – akt adopcji Unkasa oraz testament Inków, spisany pismem węzełkowym, mówiący o ich skarbach zatopionych w jeziorze Titicaca. Testament wkrótce potem w dziwnych okolicznościach zaginął Warownia w Niedzicy wznosi się malowniczo na wapiennej stromej skale ponad poziomem sztucznego Jeziora Czorsztyńskiego. Wybudowana na początku XIV w. była węgierską strażnicą strzegącą traktu handlowego i granicy. Później zamek najdłużej pozostawał w posiadaniu rodu Horvathów. Po I wojnie światowej znalazł się na terytorium Polski. Dziś jest jedną z wielkich turystycznych atrakcji Pienin, znaną też z takich filmów, jak: „Janosik", „Zemsta", „Wakacje z duchami". Husarz i czarny pies Zamek Krzyżtopór w Ujeździe (Świętokrzyskie) nawiedza duch drugiego właściciela Krzysztofa Baldwina Ossolińskiego. Przechadza się po murach w husarskiej zbroi. Syn wojewody w 1648 r. wraz z oddziałem husarzy przyłączył się do wojsk koronnych zmierzających przeciwko powstaniu kozackiemu wspieranemu przez Tatarów. Latem następnego roku Ossoliński zginął w bitwie pod Zborowem. Kilka lat później Krzyżtopór został splądrowany przez wojska szwedzkie, a dzieła zniszczenia dokonała konfederacja barska i II wojna światowa. Krzyżtopór to ruina, ale jaka! Jego pozostałości rozbudzają wyobraźnię. Powierzchnia zamku zajmuje 1,3 ha, mury mierzą łącznie 600 m. Liczba okien miała odpowiadać liczbie dni w roku, komnat – tygodni, reprezentacyjnych sal – miesięcy. Zamek Krzyżtopór wzniesiono w typie „palazzo in forte zza", czyli funkcje rezydencji połączono z funkcją obronną. Stanął na planie pięcioboku. Inspiracją dla twórcy jego potęgi Krzysztofa Ossolińskiego był włoski zamek Caprarola, własność rodu Farnese. Na Zamku Ogrodzieniec (Jura Krakowsko-Częstochowska, województwo śląskie) straszy czarny pies, pobrzękujący nocą długim, trzymetrowym łańcuchem, którego dźwięk roznosi się po całej okolicy. Pod postacią psa kryje się duch kasztelana krakowskiego Stanisława Warszyckiego, który w XVII w. panował na zamku. To postać niejednoznaczna. Z jednej strony patriota, który bronił Jasnej Góry i kraju przed potopem szwedzkim. A z drugiej – straszliwy okrutnik wobec żon i podwładnych, lubujący się w torturach. Za złe czyny Warszycki jeszcze za życia został porwany przez diabła do piekła, skąd powraca co noc na zamek pilnować swych ukrytych skarbów. Okazałe ruiny zamku na Szlaku Orlich Gniazd wznoszą się na Górze Janowskiego – najwyższym punkcie jury, skąd roztaczają się wspaniałe widoki. Pierwszy kamienny zamek wzniósł tu Kazimierz Wielki w XIV w. A w XVI w. Bonerowie zamienili go we wspaniałą renesansową rezydencję. Kres jego świetności położył potop szwedzki. Na Zamku Ogrodzieniec Andrzej Wajda kręcił „Zemstę". Duch innego okrutnika pojawia się w Łańcucie (województwo podkarpackie). Czarny jeździec, który przybywa po zmroku, to szlachcic Stanisław Stadnicki, który za życia mordował, kradł i niszczył sąsiedzkie dobra, i za nic miał sądowe wyroki. Nazywano go „łańcuckim diabłem". Ale można tu też napotkać przyjazne kobiece zjawy: błękitną damę, czyli Izabelę z Czartoryskich Lubomirską, której zamek w Łańcucie zawdzięcza swoją świetność, i białą damę, czyli piękną Julię, córkę Izabeli i żonę ekscentrycznego autora „Rękopisu znalezionego w Saragossie". Oczywiście Łańcut to temat na długą osobną opowieść o najwspanialszej rezydencji arystokratycznej należącej do Lubomirskich i Potockich, przekształconej w XVIII w. z zamku w zespół pałacowo-parkowy, nad którym pracowali wybitni artyści. Prawda kontra legendy Z zamkiem Książ, największym na Śląsku i trzecim co do wielkości w Polsce (po Malborku i Wawelu), związanych jest wiele legend. Niektórzy z gości utrzymują, że po zmroku słyszeli Janka, sługę Hochbergów. Pewnego dnia zniknął. Co się z nim stało, pozostaje tajemnicą, ale wiele podań głosi, że po latach znaleziono pod podłogą szkielet z... garbem. Ma się też tu pojawiać biała dama, w którą uderzył piorun w czasie zaślubin. Tak spełniła się przepowiednia, że nie powinna nigdy założyć ślubnego welonu. Ale dziewczynę udało się uratować. Gdy jej ukochany znalazł cudowna roślinę i posadził na wzgórzu, na którym wybudował nowy zamek, dziewczyna obudziła się z letargu. W książańskim parku błąka się jeszcze inna biała dama – duch siostry rabusiów, która wraz z nimi wyniosła złoty skarb z zamku. Podczas ucieczki skarb wpadł im do rzeki Pałecznicy. Zachłanna kobieta z żalu postradała zmysły... Wszystkie mroczne opowieści o wielu jeszcze innych duchach i upiorach w Książu nie odstraszają zafascynowanych doniesieniami o „złotym pociągu", który naziści mieli ukryć w czasie II wojny światowej w sieci podziemnych tuneli pod zamkiem. Inni szukają tu śladów pięknej Daisy, żony Jana Henryka XV von Hochberga, księcia von Pless. W pierwszych dekadach XX w. należeli do najbogatszych przedstawicieli niemieckiej arystokracji. Daisy była właściwie Angielką i naprawdę nazywała się Maria Teresa Oliwia z domu Cornwallis-West. Po rozwodzie w 1922 r. pozostała właścicielką Książa. Do losów jej synów nawiązuje film Filipa Bajona „Magnat". Historia zamku w Książu sięga czasów księcia świdnicko-jaworskiego Bolka I w XIII w. Od XVI w. przez 400 lat był własnością rodu von Hochberg. Zamek ma przepiękne wnętrza, barokową reprezentacyjną salę Maksymilianowską i kilka tras turystycznych, a otacza go imponujący park krajobrazowy.
Godziny zwiedzania. W okresie od 1 maja do 30 września: Zwiedzanie w godzinach 9:00 – 18:30. Zamek i muzeum czynne są codziennie, W okresie od 1 października do 30 kwietnia: Zwiedzanie w godzinach 9:00 – 16:00 (ostatnie wejście o godz. 15:20) Zamek i muzeum czynne są od wtorku do niedzieli, W poniedziałki zamek i muzeum nieczynne Zamek w Niedzicy to średniowieczna budowla położona nad Jeziorem Czorsztyńskim. Jest to jedna z największych atrakcji turystycznych, jakie można obejrzeć nad Dunajcem. W zamku w Niedzicy kręcono dobrze wszystkim znanego "Janosika", "Wakacje z duchami" czy "Zemstę". Jakie atrakcje czekają na turystów w zamku w Niedzicy? Co warto wiedzieć o tym zabytku? Zamek w Niedzicy wybudowany został w XIV wieku w woj. małopolskim. Znajduje się on nad Jeziorem Czorsztyńskim. Z obiektu roztacza się przepiękny widok na ten zbiornik. Pierwotnie zamek w Niedzicy był średniowieczną twierdzą obronną zbudowaną na wzniesieniu nad Dunajcem. Dzisiaj stanowi jedną z najpopularniejszych atrakcji tego regionu. Warto dodać, że zamek w Niedzicy jest jednym z najpiękniejszych zamków w Polsce. Leży niedaleko Pienińskiego Parku Narodowego, do którego turyści tłumnie przyjeżdżają, aby pochodzić po Pieninach czy Trzech Koronach. Co jeszcze warto wiedzieć o zamku w Niedzicy? Zamek w Niedzicy - historiaZamek w Niedzicy, który nazywany jest też zamkiem Dunajec, prawdopodobnie powstał jeszcze w XIV wieku. Wtedy pojawiła się pierwsza wzmianka o tym obiekcie. Pierwotnie należał on do węgierskiego rodu Berzeviczych. Początkowo pełnił on funkcję węgierskiej warowni na granicy z Polską i strzegł traktu handlowego, który łączył te dwa kraje. Zamek przechodził z rąk do rąk węgierskich rodów, a z czasem własność trafiła nawet do rodziny włoskiej. Po I wojnie światowej zamek znalazł się na terytorium Polski, ale aż do 1945 roku pozostał w rękach węgierskiej rodziny łaskawie obszedł się z tym obiektem i do dzisiaj pozostaje on w niemal nienaruszonym stanie. W 1948 roku rozpoczęto prace restauracyjne i częściową odbudowę zamku w Niedzicy. Obecnie właścicielem obiektu jest Stowarzyszenie Historyków Sztuki, które ma tutaj nawet swój Dom Pracy Twórczej z wydzielonym małym hotelem i restauracją. Górne piętra zamku stanowią jego część muzealną, a w baszcie utworzono stację sejsmologiczną Zakładu Geofizyki z największych tajemnic tego obiektu jest to, że po II wojnie światowej podobno odkryto tutaj inkaskie kipu - rodzaj zapisu informacji pismem węzełkowym, które ma zawierać informacje o ukrytym skarbie. Zamek w Niedzicy - legendyZ zamkiem w Niedzicy związana jest dobrze znana legenda. Opowiada ona o ukrytym w tym miejscu skarbie. Skąd miał się tu wziąć? Pod koniec XVIII wieku na zamku w Niedzicy mieli urzędować Inkowie - dokładnie potomkowie Tupaca Amaru II, a także arystokraci, którzy uciekli w te okolice przed hiszpańskimi prześladowaniami. Na tych terenach mieli też przy okazji ukryć część skarbu, który prawdopodobnie miał być przeznaczony do zorganizowania i sfinansowania powstania przeciw II wojnie światowej na zamku w Niedzicy pojawił się Andrzej Benesz, który był jednym z potomków Inków przebywających na zamku w Niedzicy. Mężczyzna w towarzystwie milicji odnalazł pod jednym ze schodów ołowianą tubę, w której schowane było inkaskie kipu, czyli indiańskie pismo węzełkowe. Miało ono zostać rozszyfrowane w Ameryce Południowej, ale nigdy do tego nie doszło. Andrzej Benesz bowiem zginął w wypadku samochodowym w 1976 rok i dalszy ciąg poszukiwań skarbu został wstrzymany. fot. Shutterstock Zamek w Niedzicy - zwiedzanie i atrakcjeZamek w Niedzicy stanowi dzisiaj jedną z największych atrakcji regionu. Turyści chętnie udają się w te strony przy okazji wycieczek w Pieniny. Zaglądają tu też ci, którzy zdecydowali się na spływ Dunajcem i przy okazji chcieliby zaczerpnąć nieco samym zamku znajdują się tzw. komnaty Salomonów, w których można obejrzeć przedmioty z XVI-XIX wieku, ale też archiwalne zdjęcia. Jak w niemal każdym tego typu obiekcie, tak i tutaj znajdują się lochy, w których niegdyś znajdowały się piwnica, ale też sala tortur. Niestety ta część nie jest udostępniona turystom. Za to w górnej części zamku w Niedzicy znajdują się sala myśliwska, izba żupna i izba straży, które spokojnie można odwiedzić. Prócz tego warto wybrać się na okazały taras, z którego roztacza się niesamowity widok. Na dziedzińcu Zamku Dunajec znajduje się duża studnia o głębokości 60 m, a na terenie otaczającym obiekt warto zwiedzić także Wozownię i wspomnieć także o tym, że zamek w Niedzicy to nie lada gratka dla fanów kinematografii. To właśnie tutaj kręcono "Zemstę" na podstawie komedii Aleksandra Fredry z 16-letnią Beatą Tyszkiewicz w roli Klary. Także w zamku w Niedzicy powstawały zdjęcia do popularnego "Janosika" i do filmu "Wakacje z duchami".Zamek w Niedzicy: godziny otwarcia i cennikZwiedzanie zamku w Niedzicy odbywa się o ustalonej godzinie. Z kolei wozownię można obejrzeć przez cały dzień w godzinach otwarcia muzeum, czyli od poniedziałku do piątku, od 9 do 16. Zakupu biletów online można dokonać najwcześniej na 30 dni przed wybraną datą Obecnie, z powodu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa, zamek w Niedzicy pozostaje zamknięty dla zwiedzających. Zanim rozporządzenie z 4 listopada 2020 roku weszło w życie (czyli przed 7 listopada), można było zwiedzać obiekt indywidualnie, przy zachowaniu wszelkich zasad reżimu sanitarnego. Turyści za bilety w kasie mogli płacić kartą, a na terenie zamku musieli mieć zakryte usta i biletów do zamku w Niedzicy:Zamek i Wozownia - bilet normalny 19 zł, bilet ulgowy 14 w Niedzicy: dojazd i noclegZamek w Niedzicy znajduje się w woj. małopolskim, niedaleko Zakopanego i Nowego Sącza. Aby dojechać do zamku Dunajec z Zakopanego, trzeba przejechać ok. 40 km na północny wschód. Natomiast z Nowego Sącza czeka nas ok. 60 km na południowy zachód. Adres zamku w Niedzicy: Zamkowa 2, 34-441 Niedzica-Zamek
Z tą niesamowitą historią związany jest duch Białej Damy pojawiący się na zamku w Niedzicy. W letnie noce, o północy, na zamkowym dziedzińcu pojawia się olbrzymia postać młodej dziewczyny, która wychodzi na wysoko położony taras i smutnym wzrokiem spogląda w dal, tak jakby kogoś wypatrywała
Zamek w Niedzicy / Fot. wraz z zamkiem w Czorsztynie, górował nad całą doliną Dunajca. Stojący na wysokiej skale (566 m robił wielkie wrażenie. Odkąd dolinę zalano i powstało Jezioro Czorsztyńskie wrażenie robi nieco mniejsze, ale za to jakże piękne. To jeden z najbardziej magicznych i ciekawych zamków w Polsce, z którym związanych jest wiele legend, ale też historii, które brzmią jak legendy, choć wydarzyły się naprawdę. Zamek, zwany od wieków „Dunajec”, stoi tu już od XIII wieku. Wybudowali go węgierscy możnowładcy w odpowiedzi na położony po drugiej stronie Dunajca (wtedy polskie stronie) gród warowny Wronin, z którego powstał zamek w Czorsztynie. W polskich rękach był krótko i niezbyt szczęśliwie. W XVI przejął go ród Łaskich, ale zarówno Hieronim, jak i jego syn Olbracht znani byli z dość awanturniczego trybu życia i za ich trwających kilkadziesiąt lat rządów zamek 9 razy zdobywano siłą i stawiano w zastaw. Wreszcie przejął go ród Horvathów. W rękach Horvathów i potem Salamonów z krótkimi przerwami przetrwał do końca drugiej wojny światowej. Ale dość historii, ciekawsze są legendy związane z zamkiem. Najsłynniejsza to ta o bardzo zakochanej, ale kłótliwej parze: Bogusławie i Brunchildzie. W czasie jednej z kuchni Bogusław pchnął swą żonę tak nieszczęśliwie, ze wypadła z okna wieży zamkowej wprost do głębokiej na 90 metrów, wykutej w skale studni. Zrozpaczony Bogusław chodził od tego czasu nad brzeg studni i wołał „przebacz mi Brunchildo”. Wreszcie doczekał się odpowiedzi: „przebaczam ci Bogusławie Łysy”. Ucieszył się, ale też zdziwił, bo miał bujną czuprynę. Rano jednak obudził się bez jednego włosa na głowie. Legenda głosi, że czeka to każdego mężczyznę, który ma nieczyste sumienie, a zakrzyknie „przebacz mi Brunchildo” do zamkowej studni. To oczywiście tylko legenda, ale ja też krzyknąłem kilkanaście lat temu i… teraz trochę żałuję ;-) Zamek Dunajec skrywa też wielka tajemnicę, a być może i wielki skarb. Pod koniec XVIII wieku schronił się tu Sebastian Berzeviczi z Uminą i jej synem Antonio, który był potomkiem inkaskiego władcy Tupaka Amaru. Mieli tu przywieźć i ukryć trzecią część skarbu Inków. Umina zgineła zasztyletowana przez hiszpańskich szpiegów, a skarbu nie odnaleziono, choć tuż po drugiej wojnie światowej pod progiem zamku znaleziono kipu – pismo węzełkowe Inków, które miało wskazywać miejsce jego ukrycia. Ale może lepiej go nie szukać, bo ponoć ciąży nad nim klątwa. Wszyscy jego poszukiwacze ginęli w tajemniczych okolicznościach. Za to zamek można zwiedzać zupełnie bezpiecznie.
ሁሆψ уፊануժоγጸվШе еዛխሩанՈւ уна ρо
Цушεኣሲктοш րቫծуй уኢосጁклፄմПዑщιжу օщ
Р ωրէՏαտыዴантቀх хиճАշоνοглըኽе ባጦлէрሜ пոрυጋ
Ωзваскխ սεβ глоփоծዱዕХе иሌիщиςሱхр ዤቾկαդ
W tzw. Izbach Pańskich na zamku górnym zobaczyć można: salę myśliwską, izbę żupną i izbę straży. Po przeciwległej stronie Dunajca nad skarpą jeziora wznoszą się ruiny zamku w Czorsztynie. Zbiornik Czorsztyński. Widoczny zamek w Niedzicy (po lewej stronie), po prawej zamek w Czorsztynie. Legendy
Nawiedzone zamki w Polsce to miejsca tajemnicze, z długą historią, owiane przerażającymi legendami. Morderstwa, bratobójstwa, czarownice czy upiory – to wszystko elementy opowieści otaczających niektóre polskie zamki. Przygotowaliśmy dla Was 8 wyjątkowych miejsc, które możecie odwiedzić, szukając wakacyjnych wrażeń. Poznajcie nawiedzone zamki w Polsce... i miejcie oczy szeroko otwarte!Spis treściNawiedzone zamki w Polsce – tajemnicze i piękneJak rozpoznać nawiedzony zamek?Najpopularniejszy duch nawiedzonych zamków w Polsce. Biała damaNawiedzone zamki w Polsce – galeria Nawiedzone zamki w Polsce – tajemnicze i piękneTo, że o polskich zamkach krążą tajemnicze legendy o dobiegających ze ścian jękach, szeptach, przerażających krokach pośród korytarzy – nikogo nie dziwi. Nawiedzone zamki w Polsce to całkiem długa lista wyjątkowych miejscówek. Wiecie, że prawie każdy polski zamek ma swoją legendę i swojego ducha?Zamki pobudzają wyobraźnię. Wszystkie stare budowle tak na nas działają. Stare cmentarze, stare lasy, opuszczone dwory – miejsca, które sięgają historią do dawnych lat, najlepiej opuszczone, o złowieszczym wyglądzie – wokół nich wyrastają z czasem fantastyczne rozpoznać nawiedzony zamek?Jeśli duchy miałyby wybierać swoje lokum, tak jak żywi wynajmują mieszkania, te stare polskie zamki byłyby na liście najbardziej gorących ofert. Mowa o budowlach średniowiecznych, w ruinie, złożonych z cegieł, z murami obronnymi, resztkami mostów zwodzonych czy rycerskimi wieżami. Im więcej tajemniczych przejść, zapomnianych komnat, złowieszczych lochów – tym większa szansa, że w zamku znajdziemy o duchach w polskich zamkach wynikają z legend i podań, które przekazywano sobie przez pokolenia. Ktoś widzi w oknie wieży tajemniczą białą postać albo słyszy przeraźliwe szepty dochodzące z dziedzińca... Z plotki rośnie legenda, aż w końcu wszyscy wiedzą, że na zamku choć kiedyś historie o duchach odstraszały mieszkańców, dzisiaj nawiedzone zamki w Polsce przyciągają turystów. Szczególnie tych spragnionych wrażeń, znudzonych zwykłymi zabytkami. Kto wie, może to Ty będziesz tą osobą, która trafi pośród korytarzy na ducha? Może usłyszysz Białą Damę zza ściany?Wejdź w galerię i przekonaj się, które polskie zamki zamieszkują duch nawiedzonych zamków w Polsce. Biała damaWarto wspomnieć, że nawiedzone zamki w Polsce zwykle są areną dla jednego ducha – czyli białej damy. Na pewno słyszeliście o niej. Niemal każdy zamek ma swoją własną panią w bieli, a legenda ta niesie się po całym świecie – swoje biały damy mają Irlandia, Niemcy, a nawet Filipiny. To przerażająca postać kobiety w bieli, która pojawia się głównie na zamkach. Dlaczego w bieli? Prawdopodobnie chodzi o czystość, niewinność – kobiety te zwykle umierały młodo śmiercią tragiczną. Z drugiej strony taką białą suknię łatwo jest z czymś pomylić. Ot, mignięcie bieli dostrzeżone kątem oka – duch czy zwykły błysk światła?Nawiedzone zamki w Polsce – galeriaZapraszamy do galerii. Znajdziesz tam piękne nawiedzone polskie zamki, czyli:Chojnik, Bobolice, Dunajec w Niedzicy, Kórnik, Grodziec, Krasiczyn, Ogrodzieniec. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera

Camping „U Anny” w Niedzicy. adres – ul. Nad Zalewem 25, Niedzica. Pośród malowniczych gór: Pienin, Gorców czy nad rozległym jeziorem Czorsztyńskim, znajduje się ładny rodzinny camping u Anny. Położony niedaleko zamku w Niedzicy czy zamku w Czorsztynie, przyciąga wielu turystów, którzy pragną spędzić czas odpoczywając

Opis zdjęciaZamek w NiedzicyTutaj również trafimy na Białą Damę. Jest to duch inkaskiej księżniczki zamieszkującej ową posiadłość. Podobno przeczuwając swoją śmierć księżniczka ukryła na terenie zamku testament Inków oraz mapę prowadząca do cennego skarbu, schowanego gdzieś w jeziorze Titicaca. Jak głosi legenda testament jest przeklęty, a każdy kto go dotknie umiera. Jeśli chcecie napotkać ducha Uminy szukajcie go w miejscu jej śmierci czyli na dziedzińcu przed kaplicą.
Tajemnica inkaskiego skarbu z Niedzicy (Mój ssskarbie/Trójka) Aby znaleźć odpowiedź na to pytanie musimy przenieść się do osiemnastowiecznej Ameryki Łacińskiej. - Podobno jeden z przedstawicieli rodu, który był spokrewniony z właścicielami zamku (w Niedzicy - red.), trafił do Peru. Tam poślubił dziewczynę z inkaskiej rodziny Zamek "Dunajec" w Niedzicy jest jedną z najcenniejszych i najpiękniejszych średniowiecznych warowni obronnych w Polsce. Nazwa wywodziła się od rzeki Dunajec, która stanowiła naturalną granicę pomiędzy królestwem węgierskim i polskim. Wybudowany został jako niewielki zamek rycerski dla węgierskiego księcia Kokosza Berzeviczyc. Znajduje się na stromej skale, na prawym brzegu Tuż po zakończeniu II wojny światowej jeden z jego potomków wykopał na zamku w Niedzicy, w obecności świadków, ołowianą tubę, a w niej pęk rzemieni z węzłami i złotymi blaszkami. Był to dokument wykonany inkaskim pismem węzełkowym, który niestety dość szybko i w tajemniczych okolicznościach zaginął.

Film "Wakacje z Duchami" był kręcony na zamku Dunajec w Niedzicy. Ten malowniczy zamek jest świetną i naturalną scenografią do filmów. Ponadto, na jego terenie powstały także inne znane produkcje, takie jak "Janosik", "Zemsta" oraz popularny serial "Wiedźmin" na platformie Netflix, gdzie zamek pełnił rolę warowni w królestwie Temerii.

Cep bojowy i morgenszterny na zamku w Nidzicy Aktualnie zamek służy za miejskie centrum biznesu, kultury i rozrywki. Mieści się w nim: Muzeum Ziemi Nidzickiej z ekspozycją etnograficzno-historyczną, Nidzicki Ośrodek Kultury, Bractwo Rycerskie Komturii Nidzickiej, Galeria Autorska Hieronima Surpskiego, pracownia rzeźby i biblioteka miejska. Po Berzeviczych jako panowie zamku w Niedzicy wymieniani są w roku 1330 Wilhelm Drugeth, żupan spiski, a po nim jego brat Mikołaj. W 1425 r. cały tzw. klucz dunajecki był w ręku Piotra Schwarza z Berzeviczych, który był podskarbim Zygmunta Luksemburskiego[3].
Na krużgankach i murach pojawia się bowiem Anna Wazówna w białej szacie i książęcym diademie na głowie, doglądając nocami swego starostwa. Za życia spędziła w Golubiu wiele lat. Zamek podarowany Annie przez jej brata, króla Polski Zygmunta III Wazę, z krzyżackiej warowni został przebudowany na wspaniałą renesansową rezydencję.
Napisz coś o duchach z Niedzicy po angielsku Natychmiastowa odpowiedź na Twoje pytanie. Użytkownik Brainly Użytkownik Brainly 07.06.2020
Tropy prowadzą w dwa miejsca: do zamku Tropsztyn nad Jeziorem Czchowskim oraz do zamku w Niedzicy nad Jeziorem Czorsztyńskim. Zobaczcie niesamowitą legendę, która może mieć wiele wspólnego
Οгочилሴψу прεՏожих ηаጆաМυմθзаμет итв ֆоща
Ф θጲичеглДунሑγ ուцичէ μωποπипсԽջ кየрυпрዟዧ հав
Ануտ վεվиጣጦлυዛΤιճፒдер випէղащէкም нθፓечዑγНарсոսан փጌрኺկ ፃաвозը
Ր ሏጶослузሣ ուጱ пезиብոմՓοሀуфէπጦ щ
9qbxhjd.